czwartek, 22 sierpnia 2013

Leczenie...

W pociągu :)
Jesteśmy juz po urlopie nad jeziorem. Pogoda na szczęście dopisała, Pirat też.

Nie wiem jak to się dzieje, że czas ucieka mi przez palce i zawsze kilka dni mija zanim już na poważnie uda mi się coś tutaj napisać. Dzisiaj chę tylko zdać szybkie sprawozdanie ze stanu zdrowia Pirata. Szczerze mówiąc to wszystko się wokół tego toczy teraz - i tak nie mogłabym tu nic innego napisać, bo Pirat jest słaby, sprawia trochę kłopotów i mamy jak na razie więcej zmartwienia niż pociechy, ale to nie jest narzekanie z mojej strony tylko realny opis sytuacji. Kocham go tak samo jak zawsze, ale każda miłośc miewa kryzysy;) Pirat zasikuje wszystko co się da. Prawdopodobnie jest to związane również z nadmierną ilością wypijanej wody (przez wątrobę albo ból stawów jeszcze nie wiemy). Ciężko jest go opanować. Nie daje żadnego znaku, nic - po prostu nie rozumie gdzie należy się załatwiać. Na jesień przeprowadzamy się do nowego mieszkania i nie mamy pomysłu jak zaradzić temu problemowi. Chyba będziemy zakładać mu na noc pampersy! Z pęcherzem nie wykryto żadnych problemów więc sama nie wiem...

Byłam wczoraj u weterynarza - wyniki wątroby się poprawiły! Badanie krwi nie jest wzorcowe, ale dużo lepsze niż wcześniej. Oprócz tego kolejne usg i diagnoza - zatrzymanie żółci. Dostał na to tabletki, które grzecznie łyka. Pirat ma już chyba dosyć weterynarzy, bo zaczyna się buntować i tak jak kiedyś pobieranie krwi i usg nie było problematyczne to teraz trzeba mu ubierać kaganiec. W związku z lepszymi wynikami wdrożone zostało leczenie padaczki czyli Luminal. Na razie nie przyjmuje się zbyt dobrze, Pirat przewraca się o własne łapy i nie trafia w drzwi :( Serce się kraje jak się na niego patrzy - nie umiem mu lepiej pomóc i to jest okropne. Wyczytałam na forach, że to normalne, że przez pierwsze dni są takie objawy po Luminalu, ale za dwa dni mam jeszcze konsultację z wetem dotyczącą stanu zdrowia Pirata po lekach więc wszystkiego się jeszcze dowiem. Dostał też leki przeciwbólowe w zastrzyku i syropie na stawy.

Za dwa tygodnie kolejne badania. Powiem szczerze - nie jesteśmy wszscy w najlepszej formie, ale liczę, że to minie!

Dziękuję za pomoc, którą otrzymuję od pewnej Pani doktor i pacjentów przychodni.

Pozdrawiam wszystkich i mam nadzieję, że w końcu wszystko się ułoży.


Pierwszy raz w wodzie - jezioro Krzywe

Wilczy Szaniec jest przyjazny czworonogom - moglismy zwiedzać bez problemu

Pirat na żaglówce! 

2 komentarze:

  1. Trzymamy kciukasy za Pirata. W schronisku nie musiał zwracać uwagi, gdzie się załatwia. Może warto byłoby kupić klatkę kennelową? Ograniczy to w jakims stopniu zasikiwanie domu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Serce mi sie rozpada na kawałki jak czytam, bo tak bardzo bym chciała, zeby wszystko było dobrze.Żebym chociaż mogła jakoś pomóc, ale zostaje tylko trzymanie kciuków i pozytywne myśli.Cały czas jednak mysle, że kuracja lekami musi trwać jekiś czas, że efekty nie przychodzą tak szybko.
    Z drugiej strony cieszę się, że Pirat trafił do tak wspaniełego domu, gdzie czuje sie kochany i zadbany.
    Jak widze te zdjęcia, jak go Olu przytulasz, to trochę zazdroszczę.Tęsknię za tym.Gdyby Gdańsk nie był tak daleko, to byłabym Waszym częstym gościem.
    Czekam na dalsze, mam nadzieję lepsze wiadomości i nowe zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń