Nie chciałabym opisywać wszystkiego ze szczegółami bo
przerabiam to już od kilku dni na okrągło i jestem trochę skołowana nagłym
obrotem spraw.
W skrócie sprawa wygląda tak, że około tygodnia wstecz Pirat się
znacznie uspokoił. Nie był już taki nerwowy i ciekawski, zaczął więcej spać. Na
początku myślałam, że po prostu oswoił się z nową sytuacją i wydedukowałam
sobie tak po ludzku, że „odsypia” swoje przeszłe stresy. W ciągu kilku dni
zdałam sobie jednak sprawę, że to nie jest przecież człowiek i jego zachowanie
jako psa nie jest naturalne, a nawet człowiek który tak by się zachowywał
zostałby zapytany o samopoczucie.
Pirat zaczął słabnąć w oczach. Nie dawał się zachęcić do
niczego oprócz szybkiego jedzenia i picia, aby zaraz potem położyć się na
posłaniu i spać. Niechętnie wstawał, aby wyjść na spacer, a kiedy już na nim
był to stał na trawniku z tępym wzrokiem i wydawało się, że zasypia na stojąco.
Wkrótce doszło już do tego, że nie mogłam go nawet normalnie obudzić.
Wybudzenie i zwleczenie na spacer trwało około 5 minut. Co gorsza zaczął się
przewracać – cały łańcuch wydarzeń zamienił się w istną lawinę, wszystko działo
się bardzo szybko.
Zostaliśmy stałymi gośćmi lecznicy. Ostatnio doszło nawet do tego, że byłam tam pierwszym i ostatnim gościem, bo przyszliśmy z samego rana jeszcze przed moją pracą, a wróciliśmy zaraz po mojej pracy, aby wyjść razem z ostatnimi lekarzami około 21:00. Pirat przeszedł różnorakie badania – przede wszystkim neurologiczne, krew, usg, osłuchiwanie itd. Za priorytet postawiłam sobie znalezienie diagnozy – jego zachowanie było zbyt dramatycznie różne od tego z początków miesiąca, żeby to zbagatelizować.
Udało się i jest to moim zdaniem wielki sukces pani Karoliny
z lecznicy Amicis (polecam wszystkim w Trójmieście to wspaniałe miejsce).
Wieści nie są najlepsze, ale już traciłam nadzieję, że dowiem się co mu jest, a
bez tego przecież nie ma leczenia i dlatego tak bardzo cieszę się z diagnozy. Z
tego co ja pojmuję swoim nieobytym w tej dziedzinie rozumowaniem Pirat w wyniku
ciężkiej i nie leczonej niewydolności wątroby zapadł na encefalopatię wątrobową
czyli zatruwanie organizmu, a przede wszystkim mózgu wydzielającym się
amoniakiem. Skutkuje to padaczką neurologiczną. Osłabienie, apatia, depresja,
przewracanie się, drgawki, tępy wzrok, słaba reakcja na bodźce – to wszystko
objawy tego świństwa. Co gorsza padaczki nie można na razie leczyć, bo wątroba
nie wytrzyma w żadnym wypadku obciążenia.
Obecnie jest na dwu tygodniowej kuracji wątroby – karma
Royal Canin Hepatic plus codzienna dawka tabletek na wątrobę. Na całkowitą
regenerację nadziei nie ma, ale jest nadzieja na poprawę i opóźnienie rozwoju
choroby. Jeżeli takowa nastąpi – możemy dalej leczyć.
Basia i pani Justyna z Amicis powiedziały, że znane im jest coś, co można by określić syndromem schroniskowca. Psy czasami „rozkładają się” kiedy poziom stresu opada. Tak prawdopodobnie stało się z Piracikiem. Naprawdę przykro się na niego patrzy, ale może na mnie liczyć. Kiedy trzeba walczyć o zdrowie i życie drugiej istoty to można sobie przypomnieć co się liczy na tym świecie i co to znaczy być człowiekiem :)
Ktos zapytał mnie czy gdybym wiedziała to podjęła bym drugi raz decyzję o adopcji Pirata. Hmmmm...myślę, że podjęła bym ją jeszcze jakieś sto razy;)
Ktos zapytał mnie czy gdybym wiedziała to podjęła bym drugi raz decyzję o adopcji Pirata. Hmmmm...myślę, że podjęła bym ją jeszcze jakieś sto razy;)